Pijani ,,ojcowi” suwerena

16 listopada 2017


Pijani ,,ojcowie” suwerena 


 


       Zdefiniujmy, na potrzeby tej notki pojęcie trzeźwości. W/g ruchu AA to umiejętność życia w prawdzie. Tej dotyczącej nas samych, świata naszych przeżyć, doznań, uczuć, myśli, impulsów i sygnałów pojawiających się w ciele, coś, co można nazwać umiejętnością bycia w sobie, u siebie , ze sobą.  


         Wiem, jak jest bo przez około 20 lat byłem takiego stanu rzeczy przeciwieństwem, żyłem w iluzji i iluzjami. Na własny temat  i na temat otaczającego mnie świata. Ale główne na własny, bo swoich fałszerstw i kłamstw nie widziałem, widzieć nie chciałem, nie mogłem, bo gdybym je zobaczył musiałbym coś zrobić ze swoim uzależnieniem… od alkoholu. Na szczęście od alkoholu, nie od ,,wadzy”…


            Spotykam w miarę trzeźwych alkoholików, narkomanów, obżartuchów, seksoholików, pracoholików i żadnego trzeźwego uzależnionego od ,,wadzy”…a niestety, jest ich sporo i są o wiele bardziej szkodliwi od wszystkich pozostałych … holików. No i lista tych grzeszników jest długa, bardzo długa. Byli, są i prawdopodobnie długo jeszcze będą. I straszne rzeczy będą robić. Niewykluczone, że kiedyś, któryś z nich wykreśli ludzkość z międzygalaktycznej księgi gatunków nierozumnych na tyle, że uwierzyły, że takie egzemplarze uzależnionych od ,,wadzy” można uważać za ojców narodów. 


             Faraonowie, cesarze rzymscy, władcy Grecji, Macedonii, cesarze Europy, papieże, królowie, premierzy, prezydenci, generałowie, I sekretarze partii, przywódcy sekt wszelakich i imiona niektóych dla przestrogi; |Aleksander Macedoński, Karol Młot, Lenin, Stalin, Hitler, Breżniew, Pol-Pot, Kim-ir-sen i potomkowie…lista długa i niezamknięta i nie wolna od ,,gwiazd” rodzimych dawnych i obecnych. I zawsze dla ,, dobra narodu, w jego imię i z bogiem na sztandarach Najlepsi liczą ofiary w dziesiaakch milionów ludzkich istnień i starty liczone w setkach bilionów dolarów.


    I dalej, jak pijani tatusiowie obiecują najmniejszym i najmniej rozumnym dzieciom cukierki za poparcie i jest jak zawsze…a oni nigdy, żadnej odpowiedzialność a swe podłe czyny na własne barki brać nie chcą. To nie oni łamią podpisane umowy, kłamią i oszukują, szkalują innych,łamią ludzi i sumienia, sieją nienawiść, pasą się za nieswoje i pożyczone izolują i skazują na izolację i biedę naród ogłupiony i uwiedziony hasłem… że lepszy ojciec własny, niechby i pijany ,,wadzą” niż trudna samodzielność i odpowiedzialność osobista za własne życie i powodzenie


   Tak jednak mogą wybierać, jedynie ci, ktorych nie stać na ryzyko istnienia na własną rękę, tacy, którzy żyją  w iluzji ż e znajdzie się dobry tatulo, który do śmierci będzię utrzymywał i ich samych i ich nędżę i ich potomstwo…


             Sięgnęliśmy ponad  cwierć wieku temu po wolność, po bycie równymi wśród wolnych narodów świata. Nikt nas bagnetami nie zapędzał do jednoczącej się UNI Europejskiej. Sami w referendum, demokratycznie  zdecydowaliśmy o tym, przyjmując na siebie związane z tym zobowiązania. Również te polityczne o trójpodziale 


władz i ich wzajemnym rownażeniu… i szanowaliśmy to, dopóki w klasie nie pojawił się nietrzeźwy jasio, który wsztkie wcześnieijsze zobowiązania miał w czterech literach i dogadawszy się z innymi chuliganami w szkole nie objął poza jakimkolwiek trybem rządów w klasie… i dzieje się co się dzieje. Któs na Jasia donióśł do Rady Pedagogicznej, jakby donoś na to co pijany wadzą Jasiulek wyrabia w klasie był potrzebny


 


               PRL dla mnie to schizofrenia, to szarość kłamstwo, niedobory i brak perspektyw zarówno dla jednostki, jak i dla zbiorowości. To UCZUCIE zaduchu i smrodu, zapach beznadziei i  powszechna nieuczciwość zwana zaradnością lub cwaniactwem, na ktore mniej cwani patrzyli z podziwem. To donosiciele, Ormo i ,,czy się stoi czy leży…To prawość, przyzwoitość, szlachetność, męstwo, skromność w katakumbach i byle jak skleconych norach … 


        To nobilitowane lumpiarstwo i sprzedawczykowie na szczytach ( bo inaczej się nie da, bo i w tych warunkach dla POLSKI coś robić trzeba- jakby naprawdę wierzyli, że socjalistyczna demokracja to umożliwia…a nie dawała szans na to. Mogła jedynie deprawować, bo tak ten system był pomyślany. Kto nie wierzy, bądź nie pamieta, niech popatrzy, co z przyzwoitymi zapewne w innych okolicznościach ludźmi robi pis i jego niepodzielny ,,wadca”…


               Smutno mi jest. Nie ma już ruskich czołgów, sołdatów z pięcioramienną gwiazdą w każdym ważnym strategicznie miejscu w kraju, nie ma(?) podobno czerwonych telefonów łączących naszych wadców z Kremlem, a zachowujemy się tak, jakbyśmy całym jestestwem tęsknili za tym pozorowanym światem, w którym władza rzucając ludziom ochłapy zdejmowała z nich odpowiedzialność za codzienne dookreślanie kim jesteśmy, kim się stajemy…


 Kim stajemy się dziś jako NARÓD? 


Kim jesteśmy dzisiaj? W dniu 22 sierpnia 2024 roku? 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prezes i wina...ale nie Tuska!