Nie wierzcie, że nie wiedzą! WIEDZĄ!

Nie wierzcie, że nie wiedzą! Wiedzą.

Mateusz Morawiecki i Jean-Claude Juncker (Fot. Frederic Sierakowski / Isopix/East News)
Mateusz Morawiecki i Jean-Claude Juncker (Fot. Frederic Sierakowski / Isopix/East News)

                                                                      Panu Jastrzębowskiemu poświęcam


         Splot okoliczności spowodował, że pis zdobył tyle

mandatów ile zdobył. Za dużo by liczyć się z czymkolwiek i

z kimkolwiek, ale i za mało by marzenia prezesa o władzy

absolutnej można było realizować zgodnie z prawem. Do

tego niezbędna była większość konstytucyjna. Zastany przez

pis ustrój  - demokratyczne państwo prawne  teoretycznie nie

dawał możliwości zmiany tego stanu rzeczy. Trójpodział

władzy został co prawda  poważnie  zachwiany przez

skupienie w jednej [ tak ,tak prezesiej ręce ] władzy

ustawodawczej  ( większość parlamentarna)  i wykonawczej

Rząd i Rada Ministrów.  By zapewnić prezeso/pis'owi całą

władzę trzeba było, nie posiadając konstytucyjnej większości

uciec się do bolszewicko, nazistowskiego sprytu i ludzi,

którzy już za PRL posiedli cenną dla prezesa umiejętność ; 

nazywania białego czarnym i czarnego białym tudzież

dużego  stada Judaszów , którzy za dutki gotowi byli się nie

tylko ,,skujdlić'' , ale i własne sprzedać dzieci i matki... Vide Stasie różne,

zaszłości poprzedniej epoki i zakompleksione nadę/te panienki...

  Jak uczy historia , i to wcale nie ta odległa tacy ludzie

znajdą się zawsze i wszędzie. Skujdują się i zvolfhgangują bez reszty.


    Dobrze pamiętamy, jak nocą gwałcono KONSTYTUCJĘ, jak 

łamano prawo, jak odchodzono od zasad, zwykłej przyzwoitości, jak szerzyło

się chamstwo, prostactwo, pogarda, w końcu zwykłe złodziejstwo

i bezprawie. 

       Bo nie o suwerenność tu chodzi, a o to czy będziemy państwem

RZECZYWIŚCIE DEMOKRATYCZNYM czy pisowska  tzw. demokracja 

będzie tylko bolszewicką dekoracją kryjącą za parawanem pozorów

autorytaryzm, monopartyjność i sowiecki,  w istocie  centralizm. 


                  Wkurza mnie to udawanie, przez niegłupich skąd  inąd ludzi, że

chodzi o cokolwiek innego, niż dożywotnia władza kolejnego politycznego

szaleńca i popierającej go kamaryli.  


  Macie problem ze zrozumieniem zagrożenia?

To wyobraźcie sobie , że prezes jest Niemcem , kanclerzem

i że dysponuje potencjałem niemieckiego państwa,  i że jest

rok 1933, a miejscem zdarzeń  Europa.


 Jeśli i  teraz nic nie mąci waszego spokoju i pewności siebie

- może to znaczyć tylko jedno - jesteście wyznawcami kaczyzmu!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prezes i wina...ale nie Tuska!